[..]

KONTAKT
gg - 11682486
e-mail - zyzik@gg.pl

17 września 2010

100 lat .! I grzybów .!

Dla olala .! Dużo grzybów, zabawek od MB (domyśl się) i spełnienia marzeń .!

PS Zaprosisz mnie za rok .??

Bibaaa ;D

Dzisiaj olala ma urodziny!
Dzisiaj olala po raz pierwszy w życiu zrobiła domówkę ;) Bez pomocy Sprite'a!
Fajnie było ogólnie. Był bajzel na stole, gra w butelkę z winem (xD), rzucanie ciastkiem z balkonu i upijanie się coca-colą.
Nie ma co, w przyszłym roku też balujemy, chociaż może w trochę innym składzie ;o I zrobię lepsze mojito, obiecuję!

9 września 2010

-brak tytułu-

Patrzę na ostatnie posty i widzę, że nie tylko ja latam w tę i z powrotem, bez chwili wytchnienia.
Nigdy nie było jeszcze tak, że w pierwszym normalnym tygodniu szkoły byłam tak zalatana i w ogóle zestresowana. Co z tego, że do domu wracam ok. 14? Trzeba się zająć siostrą, obowiązki domowe, zajęcia pozalekcyjne (2,5 godziny na sali 2 razy w tygodniu to wcale nie tak mało, poza tym angielski)... Lekcje odrabiam późnym popołudniem i znowu trzeba się zając domem.
Mój ulubiony dzień? Piątek. Kończymy wcześnie, a później mam calutkie popołudnie wolne, co równa się z udanym wieczorem na GG XD Żadnych prac domowych, treningów, a rodzice też mi często dają spokój.
Za to nienawidzę... niedziel. Że wolny dzień? Co z tego! Po niedzieli jest poniedziałek, który wcale nie jest taki zły w towarzystwie mojej klasy! To właśnie dlatego. Poza tym obiadki u babci najlepsze filmy wieczorem, których albo nie obejrzę do końca, albo obejrzę i spóźniam się w poniedziałek. Jakie to szczęście, że mogę tłumaczyć się siostrą!

dobra, ponarzekałam sobie.
Do następnego!

7 września 2010

Mój plan dnia..

Zacznijmy od tego, że dnia nie mam, tzn. idę do szkoły na 12.25 a wracam do domu na 19.00. Nie jest źle.. (na dobranockę zdążymy). I tak, wstaję o 9.00, żeby nauczyć się na lekcję i odrobić ewentualną nieodrobioną pracę domową. Idę do szkoły- mija cały dzień, ja zjawiam się w domu i jem obiad. Ok. 20.00 zaczynam brać się za pracę domową i uczenie na odpytkę. Zajmuje mi to ok. 2 godzin. Jest 22.00, więc idę wziąć prysznic. Zajmuje mi to ok. 45 minut. Zanim zdążę posłać łózko jest już 23.00. Przez ok. 30 minut potrzebuję na słuchanie muzyki i czytanie gazety lub pisanie opowieści w moim zeszycie na moje najlepsze i najgorsze dni.
Kładę się do łóżka.. Stresując się przed jutrem będę się tłuc na poduszce przez godzinę.. Jest godzina 2.00 w nocy.. śpię.. za 7 godzin mój wróg, budzik, dzwoni.. kradnę jeszcze kwadrans snu, czego potem żałuję, bo nie zdążam wygrzebać z kosmetyczki konkretnej pomadki, albo bransoletki z pudełka. Śniadanie-droga do szkoły- szkoła.. lekcja- przerwa. Patrzę w notes, przerwa ma 10 minut a następną lekcję mam w sali np. 8. Grzyby! Gdzie ta sala jest! 5 minut biegam po szkole szukając sali.. Ahh.. jestem pod salą.. wyjmuję wodę, pij, chowam, wyjmuję kanapkę, zjadam do połowy- dzwonek. Lekcja. Następna przerwa (5 minut) idę po salę, kładę plecak, zamienię 2 słowa z koleżanką, koniec rozmowy- DZWONEK. Nie zdążyłam zjeść.. I tak wygląda mój przeciętny dzień.. Jestem niewolnikiem czasu.. Jak to powiedział mój nauczyciel od historii..

4 września 2010

Sobowtóry gwiazd

Dzisiaj parę sobowtórów gwiazd. Wybaczcie mi, ale nie znam prawdziwych nazwisk sobowtórów. Sobowtórów na dzisiaj przygotowałam siedmiu:

  • Angelina Jolie






  • Doda







Coś nie tak z głową..

Ostatnio napisałam o wymyślnych fryzurach samej Rihanny, ale dziś opiszę więcej osobowości. Będą m.in.: Limahl, Bill Kaulitz, Paris Hilton i kilka innych. A więc do dzieła:

1) Limahl
Wykonawca piosenki do filmu "Never ending story" cieszył się sławą po premierze tego filmu. Był uwielbiany przez fanki tak bardzo, jak teraz Justin Bieber. Tylko jednego nie rozumiem- o co chodzi z tą fryzurą?! Ok.. jest pomysłowa hmm.. oryginalna.. ale.. zanadto nastroszona i do tego jeszcze dwukolorowa. Jego włosy wyglądają na sztuczne! Nie wiem.. nie rozumiem po prostu.. Jak był na koncercie w Polsce chyba w 2007 r. (nie jestem pewna) miał normalną fryzurę i to rozumiem, ale tego nie pojmuję.. Jak to się może komuś podobać??

W labiryncie, czyli w moim gimnazjum

Na razie mam wrażenie, że przerwy nie trwają nawet 5 minut, bo zanim znajdę salę, zanim wyjmę pączka z plecaka i zanim spróbuję go ugryźć, słyszę dzwonek. To denerwujące! 
U mnie tak wesoło nie jest jak u Olala.. Każdy boi się ruszyć spod sali i u nas jest tak, ze jest ok. 6 osób z innych szkół, więc nie wszyscy się znamy. Nasza klasa to tzw. "klasa kujonów", więc chłopacy już tak nie odwalają jak u mnie w podstawówce, a wiele się działo.. Były walki gladiatorów, przebieranki w dziewczęce ciuszki, wyścigi na rydwanach, a na dyskotekach wojna na serpentyny! Jednym słowem co chwila jakaś konkurencja. Chłopacy byli zamykani w damskich łazienkach, dziewczyny w rogu przyciśnięte drzwiami, a na lekcjach: rzucanie maskotkami w nauczycieli, wyrzucanie akcesoriów szkolnych za okno (to było w zimę i próbowaliśmy udekorować śnieg, ale zabrakło nam kredek ;[ ), udawanie, że jest się koleżanką z ławki i wszystkie zarombiste sytuacje w przebieralni dziewczyn przed lekcjami wychowania fizycznego. Tego nie sposób wymienić i trochę mi tych odwałów brakuje..
Jednak w wakacje nadrobiłam z Olala te straty. W Jarosławcu, bo tam się poznałyśmy, to właśnie ona zafundowała mi 2 tyg. śmiechu i dreszczyku emocji (tak tak, były wieczory, kiedy miałam gęsią skórkę i siedziałam z wytrzeszczem w oczach owinięta w koc).

Bye.

3 września 2010

blah blah blah

Powiem wam szczerze, że pierwszy raz od dłuższego czasu podoba mi się w szkole :D
Mam kochanych ludzi, z którymi chociaż nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, świetnie się bawimy.
Np. dzisiaj: korytarz pełen ludzi, a ja z kolegą się po nim bujamy. On głębokim basem śpiewa refren "Moreny", ja fałszuję zwrotki. Powiecie, że debilizm? A ja mam to gdzieś. Jestem w tej szkole ostatni rok, mają mnie tu pamiętać przyszłe pokolenia! XD
Albo śpiewanie "Zodiaku" i "Lansu". Kocham tych ludzi! Tomek, wymiatasz; Dawid, czaduuu!

Jutro na nockę do kuzyna. Będzie wesoło, wiem to :D

I kupiłam sobie spodnie :D I koszulę :D I buty :D
Tak, wiem, to wspaniale XD
Oh, już chyba pora iść spać, bo powoli mi na łeb wali.
dobranoc

2 września 2010

U mnie też ;))

To podobny post do tego, który napisała Olala. U mnie szkoła, jest jak już mówiłam, strasznie kręta. Przerwy 15-minutowe wydają się tylko 5-minutowe, gdy przez 10 minut szukasz sali.. Tutaj normalne jest, że na przeciwko sali 116 jest sala 128.. Logiczne, prawda?
A co do mojej klasy, bo jest całkiem nowa, bo jestem już w kl. 1c gimnazjum. Nie mam żadnej osoby w byłej klasy i jestem całkiem z tego zadowolona. Dziewczyn jest więcej i są różne.. Są takie ciche i siedzące na podłodze, są takie, które latają po całej sql i są takie, które ciągle gadają pod salą (na lekcjach też).
Prawie na każdej lekcji jest śmiech, bo zawsze ktoś musi zrobić lub powiedzieć coś zabawnego. Nie będę opisywała tych sytuacji, bo boję się, że ktoś się na mnie obrazi ;) Trochę nudno, bo boimy się ruszyć spod sali, bo zgubić się jest łatwo.. a trafić z powrotem.. duży problem..
A jaka jest wasza klasa?

Nie jest źle

Wszem i wobec ogłaszam, że w mojej szkole jest jak najbardziej ok :D
Powiecie, że bezsensowna notka? Eee tam, trudno. Piszę to przede wszystkim dla siebie.
No więc po powrocie jesteśmy w prawie całym składzie, ponieważ pewna Aga ma nauczanie domowe. Dlaczego? Nie wasza sprawa ;p
Poza tym jest jak najbardziej ok. Każdy z każdym się dogaduje, wspólnie robimy szalone rzeczy. Jest świetnie. Szkoda, że to już ostatni rok ;'(

Macie coś do długości? Pod spodem macie długie posty, tego się nie czepiajcie.

1 września 2010

Społeczność szkolna- też do niej należysz

Znasz już swoją klasę? Masz koleżanki? Z kim siedzisz? - to najczęstsze pytania zadawane sobie tego dnia. Dziś najgorszy (lub właśnie najlepszy) dzień, dla przykładowego ucznia. Ja mam mieszane odczucia.. Z jednej strony cieszę się z kilku powodów:
- znowu spotkam się ze znajomymi,
- mam nową klasę i nikogo z mojej byłej, więc to będzie takie "oczyszczenie",
- nie będzie mi się nudzić,
- nadal mogę spać do 10.00, bo do szkoły mam na 12.00 lub 13.00
Ale jestem niezadowolona, bo:

-nie mam tytułu-

Tak sobie siedzę i zastanawiam się, o czym napisać. Skaczę po kanałach, może tam znajdę jakąś "inspirację". Inspirację? Ha ha, dobre sobie. :D
Trafiam na MTV. Zapowiedzi kolejnych programów: "Miłość w rytmie hip hopu", "Miłość w rytmie rocka", "Od zipa do gentlemana", "Ekipa z New Jersey", "MTV Cribs", "Teen Cribs", "My Sweet 16", "Efekt Eks", "Date My Mom" (kilka tytułów przywróciłam z pamięci, nie są już reklamowane)...
Wszystkie są "na jedno kopyto": alkohol, bezsensowne związki, imprezowanie i pieniądze. MTV miało być stacją muzyczną. Mnie nie zadowala jeden program muzyczny dziennie. W innych krajach znaleźli rozwiązanie (np. Wielka Brytania - mają kilka kanałów podzielonych tematycznie: MTV, MTV Hits, MTV Base, MTV Rocks, MTV Dance), więc dlaczego Polska, kraj położony w środku Europy, ma tylko jeden kanał, składowisko wszystkiego? No, chyba że to ja jestem jakaś niedoinformowana, to sorry ;p W takim razie muszę złożyć zażalenie do szanownej Vectry.

- trudno, obrazki mnie nie lubią ;p -