.. zwę się Grzybowa .! Jupi .!
8 października 2009r. w drodze powrotnej z wycieczki z Częstochowy próbowałam pochylić moje oparcie w autokarze, iż gdyż ponieważ chciałam się zdrzemnąć. Chciałam się 'odciąć' od reszty autokaru gadającej w kółko o grzybach w majonezie, które wszystkim zaszkodził według rybaka i Szymona. A więc próbuję.. łapię za wajchę.. ciągnę.. i dupa .! Szymon zablokował specjalnie nogą sprężynę i nie udało mi się, więc się z powrotem oparłam się i 'puffnęłam'.. Przy mnie (nie na siedzeniu obok, tylko w prawym rzędzie siedzeń w autokarze) siedział rybak, twórca grzybów w majonezie, i stwierdził on, że ja nie zauważając, że Szymon zablokował pochylnię, usiadłam.. oparłam się.. przeciągnęłam się i rzekłam : "Yeah .! Jak tu wygodnie .!". I cały autokar zaczął się śmiać.. To się zdrzemnęłam .! o.O
Nagle komuś przypomniały się te durne grzyby w majonezie i przypuszczano, że to ja, ta ślepa idiotka, je rozdawała wszystkim.. Nadano mi ksywkę Grzybowa, a dalsze losy, czyli zdarzenia i plotki chodzące w szkole są zbyt osobiste.
Dziękuję wszystkim za ten piękny rok. To było coś.. fajnego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz